geissler geissler
79
BLOG

Krzyż zwyciężył

geissler geissler Polityka Obserwuj notkę 35

Zwycięstwo Krzyża jest wielkie i zupełne. Wiara zwyciężyła. Poganie zostali odparci. W zasadzie ów triumf był łatwy do przewidzenia, gdyż w Polsce żaden krzyż nie może zostać usunięty. Chyba, że po interwencji papieża Polaka, jednak jako że żaden Polak papieżem nie jest (proszę sobie wyobrazić, co by było, gdyby papież Niemiec próbował nasz, polski krzyż usunąć skądkolwiek), to przez długi czas krzyże w przestrzeni publicznej będą się raczej mnożyć.

Warto się zastanowić, kto szczególnie zasłużył się dla dzisiejszej sprawy. Oczywiście pierwszymi i najważniejszymi bohaterami są zwykli (choć ten przymiotnik wyjątkowo tu nie pasuje) ludzie, którzy naśladując swych przodków z 1944 postanowili walczyć z siłami zła i nienawiści. Jednak ci zwykli/niezwykli ludzie są w tym przypadku intersujący jedynie jako obiekt obserwacji socjo bądź psychologicznych. Politycznie mogą być ciekawi tylko o tyle, że istnieją. Fakt, że zrobili to, co zrobili dla nikogo nie powinien być choćby najmniejszym zaskoczeniem.

Powoli, porzucając ton niezbyt mądrej ironii, dochodzimy do sedna sprawy. Otóż ludzie zgromadzeni pod Pałacem nie są podmiotem politycznym. Mamy tam do czynienia jedynie z działaniem tłumu, który reaguje instynktownie. Oczywiście można oceniać to, co ci ludzie robią. Należy jednak pamiętać, że oceny takie nie są sądami politycznymi, ale psychologicznymi. Znaczy to, że nie można stawiać na równi tego, co robią "obrońcy krzyża" z tym, jak zachowują się politycy.

Dla każdego powinno być jasne, jak zareagują obrońcy na prędkie ogłoszenie przez Komorowskiego tego, że krzyż zostanie przeniesiony. Oczywiste było, że w taki sposób tej sprawy załatwić się nie da. Powstaje więc pytanie, czy prezydent elekt i premier rzeczywiście mieli intencję, aby sprawę załatwić. Jeżeli mieli, to sprawę dokumentnie zawalili. W zasadzie sytuacja była bardzo trudna już po wypowiedzi Komorowskiego. Oto okazuje się, że ktoś chce ruszyć Krzyż bez zgody Narodu. Co gorsza, ruszyć krzyż chce ten-który-pokonał-brata-tego-który-poległ-w-Katyniu. Już wtedy było bardzo źle. Ale pewnie można było coś jeszcze zrobić. Zamiast konsultacji z harcerzami (?!?) i Kurią (ilu prawdziwych Polaków- katolików obchodzi w Polsce episkopat?) trzeba było spróbować porozmawiać z Jarosławem Kaczyńskim . W zasadzie tylko to mogłoby sprawę uratować. Oczywiście szanse dogadania się z JK były minimalne, ale chyba tylko tak można by coś z tym krzyżem zrobić.

Jasne, można powiedzieć: przecież ci pod Pałacem, to warchoły, których siłą należy usunąć. Pewnie i warchoły, ale nie znaczy to jeszcze, że powinni zostać spałowani.

Polityków powinno oceniać się po tym, co chcą zrobić oraz po tym, jak to robią. Akcja "przeprowadzamy krzyż do kościoła św. Anny" była kompletnym fiaskiem. Co więcej sprawiła ona, że teraz przenieśc krzyż będzie można tylko po jakimś wielkim mordobiciu. Gratulacje.

No chyba, że PO wcale krzyża nie chciało przenosić. Albo inaczej: przenosić chciało, ale w taki sposób, żeby nie przenieść. Może Platforma chce właśnie burdy, którą łatwo będzie obciążyć Kaczyńskiego (który -należy dodać - też ponosi tu pewną odpowiedzialność). Burdy, która zapcha serwisy informacyjne na kilka dni spychając wiadomości o podwyżkach podatków i braku podwyżek płac na dalsze miejsca. Burdę taką będzie można w zasadzie w dowolnej chwili odswieżyć. Oto za dwa tygodnie rząd będzie ogłaszał jakieś niewygodne decyzje, a jednocześnie dojdzie do kolejnej próby przeniesienie krzyża.

Generalnie: będzie ciekawie, choć niekoniecznie wesoło.

PS. Oglądałem dziś Fakty w TVN. Była obszerna relacja z tego, co działo się pod Pałacem, później wypowiedź dziennikarza, który (o ile dobrze pamiętam) mówił coś o odpowiedzialności polityków. Po dziennikarzu pokazują Tuska -myślę sobie: czyżby TVN oskarżał Tuska o brak odopwiedzialności? Ale zacząłem Tuska słuchać. Premier w swojej wypowiedzi potwierdził słowa reportera ganiąc "pewne siły polityczne" za granie krzyżem i tragedią. Na tym materiał chyba się zakończył.  A zatem, to już nie dziennikarze mają komentować słowa i czyny polityków, ale raczej politycy - ale tylko ci roztropni - będą komentować slowa dziennikarzy. Nota bene w Faktach był również reportaż o podwyżce vatu, ale nie zdażyłem pojąć o co idzie, gdyż trwał jakieś 10 sekund. Cóż, w zasadzie to rzeczywiście nic interesującego....

 

geissler
O mnie geissler

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka